Szalone tempo tego filmu i jego skandynawskie korzenie (duńskie klocki) przypominają nieco sfinansowany crowdfundingowo, tym razem przez Szwedów, wiralowy film „Kung Fury”, do którego „Przygoda Lego” bezpośrednio nawiązuje w maczystowskich „tablicach” z wielkimi napisami, opisujących cechy Rexa Dangervesta (słynny „Hackerman” z Kung Fury, który nawet osiągnął status mema). Do tego fabuła, podobnie jak klocki Lego, jest doskonale logicznie dopracowana (wiadomo, podstawową cechą tych klocków jest to, że zawsze pasują do siebie, nawet te najstarsze do najnowszych, których reprezentują astronauta Benny i Kicia Rożek).